Ostatnio nie próżnowałem

Regularnie uczestniczę w szkoleniach metodycznych i pedagogicznych, czy to stacjonarnie (w Legnicy lub we Wrocławiu), czy to online. Odkąd jednak w marcu zaczęły obowiązywać restrykcje związane z epidemią, liczba tego typu wydarzeń organizowanych w sieci zwiększyła się co najmniej kilkunastokrotnie. Naturalnie nie byłem fizycznie w stanie uczestniczyć we wszystkich, ale bywało, że brałem udział nawet w kilku szkoleniach dziennie (i to nie tylko związanych z prowadzeniem zajęć online).

Starałem się też zrobić dobry użytek z czasu wakacyjnego, kiedy chętnych na korepetycje i naukę języków jest mniej. Udało mi się m.in. obronić jeden z zaległych dyplomów. Postanowiłem też skorzystać z oferty Premier TEFL, jednego z czołowych dostawców kursów TEFL (Teaching English as a Foreign Language), czyli poświęconych kształceniu (i dokształcaniu) nauczycieli języka angielskiego.

Jak dotąd udało mi się ukończyć u nich trzy kursy specjalistyczne. Muszę przyznać, że „zaawansowana” gramatyka dla nauczycieli angielskiego nie była dla mnie wielkim wyzwaniem. Wbrew nazwie, był to jednak dosyć prosty kurs. Do tego, po latach nauczania, jestem już doświadczony w tej materii, a nawet jedna z moich prac magisterskich dotyczyła nauczania gramatyki (tyle że łacińskiej, ale zawsze powtarzam, że w angielskim to też się przydaje).

Dwa kolejne kursy (i certyfikaty) to również formalne potwierdzenie czegoś, czym i tak od dłuższego czasu się zajmuję. Od niemal 5 lat nauczam angielskiego biznesowego, a od niespełna 3 lat uczę kandydatów do egzaminu na certyfikat IELTS. Niedługo zresztą zamierzam napisać tu nieco więcej o egzaminach certyfikujących, do których przygotowuję i/lub które z pewnych względów polecam.

Niewykluczone, że skuszę się u nich jeszcze na kolejne kursy. Tymczasem osobom chętnym zdobyć uznawane międzynarodowo kwalifikacje do nauczania języka angielskiego jako obcego (TEFL) lub czynnym nauczycielom pragnącym poszerzyć swoje kwalifikacje polecam poniższy link wraz z kodem zniżkowym:

https://premiertefl.com?ptaff=645

REFZ4TM2VNAVB


Przygotowując się do nowego roku szkolnego zakupiłem również nowy sprzęt: tablet Samsung Galaxy TAB S5e. Zdążyłem go już przetestować i muszę przyznać, że jak dotąd do prowadzenia zajęć sprawdza się wyśmienicie!

Matury 2020

Tym razem trochę później, ale znamy już wynik matur. Wiele wskazywało na to, że w tym roku nie zamieszczę wpisu na ten temat. Od września do stycznia chodził do mnie na przygotowanie do podstawowego angielskiego ubiegłoroczny maturzysta, który postanowił tym razem tę maturę zdać. Niestety odniosłem wrażenie, iż w jego mniemaniu samo chodzenie na korepetycje wystarczy. To jednak tak nie działa. Wielokrotnie usiłowałem mobilizować go do pracy na zajęciach, ale nie dawał od siebie prawie nic. W domu nie robił nawet zadań, które wymagały poświęcenia raptem kilkunastu minut. W końcu postanowiłem zakończyć współpracę, bo na taką udawaną naukę szkoda mojego czasu i jego pieniędzy. I tak zostałem beż żadnego kursanta na tegoroczną maturę…

Wtem nagle! Odezwała się do mnie tegoroczna maturzystka, którą kiedyś uczyłem angielskiego. Robiliśmy wówczas poziom C1 w skali CEFR (nieco wyżej niż przewiduje matura rozszerzona). Na dobrą sprawę stała się już na tyle samodzielna, że przestała potrzebować nauczyciela. Nie, nie odezwała się teraz w sprawie angielskiego (tego akurat mogłem być pewny, że dobrze go zda), ale włoskiego. Tak się składa, że ma rodzinę we Włoszech i spędza tam każde wakacje. Wpadła więc na szalony plan, że oprócz angielskiego zda sobie „dla beki” także włoski, którego nigdy się nie uczyła i umie tyle, ile sama łapie ze słuchu (jak się okazało, całkiem sporo, ale brakowało jej usystematyzowania tej wiedzy). Myślę sobie…

Ustnych i tak w tym roku nie ma, więc od razu jedno mniej, pisać (10 pkt, 20%) się w tak krótkim czasie i tak nie nauczy… Przy jej zdolnościach o pozostałe 40 pkt (80%) można jednak powalczyć. W końcu matury podstawowe są dosyć łatwe.

Zgodziłem się. Po pierwszych zajęciach okazało się, że radzi sobie znakomicie i byłem pełen entuzjazmu. Wtedy przyznała się, że ten włoski wzięła nie z puli przedmiotów obowiązkowych na poziomie podstawowym, ale dodatkowo, na rozszerzonym. Eee… Szybka kalkulacja…

Słuchanie to 12 pkt (24%), czytanie 13 pkt (26%), z gramatyki w pierwszym zadaniu 2 z 4 pkt byłaby szansa zdobyć (4%), na naukę pisania nie ma już czasu… Ok, czyli maksymalnie, co jesteśmy w stanie uzyskać, to 27 pkt (54%). Walczymy!

I tak tłukliśmy gramatykę i testy… I niby miał być ten włoski tylko „dla beki”, podczas gdy (jak na tak krótki czas) wyszło naprawdę całkiem nieźle:

  • poziom rozszerzony – 52%

Czyli zaledwie 2% mniej, niż sobie założyliśmy!

To przy okazji jeszcze pochwalę się jej angielskim, bo w końcu do tego wyniku też się przyczyniłem, jakby nie patrzeć:

  • poziom podstawowy – 98%
  • poziom rozszerzony – 96%

Jak wspomniałem w ubiegłym roku, największą frajdę mam z tego, gdy z dobrych uczniów udaje mi się zrobić jeszcze lepszych. To jak szlifowanie diamentów. Nie pogardzę jednak również nauczaniem takich, którym trzeba wyjaśnić podstawy i pokazać, że ten język nie jest wcale taki trudny, jak im się przez lata wydawało. Ot choćby miesiąc temu douczałem przed egzaminem studentkę polonistyki, która w pewnym momencie stwierdziła, że ta łacina to jest nawet całkiem fajna (choć przed zajęciami ze mną pałała do niej nienawiścią).

Tutaj z tym angielskim to było właśnie moje ulubione szlifowanie diamentów. Włoski natomiast powiódł się dlatego, że uczennica, nawet mimo braku wcześniejszego formalnego kształcenia z tego języka, miała z nim już przez lata długą praktykę. Ja byłem natomiast potrzebny do uporządkowania tego wszystkiego.

Polecam jednak nie być tak szalonym i o przyszłorocznej maturze pomyśleć już teraz, a nie dopiero na ostatnią chwilę. Zgłoś się, jeśli…

  • uczysz się języka przez całe lata, ale wciąż nie potrafisz go opanować
  • znasz język już całkiem dobrze, ale chcesz zdać jak najlepiej

Kursy grupowe i indywidualne, na żywo i online, do matury podstawowej i rozszerzonej. Jeśli chcesz zdać egzamin na poważnie, a nie tylko „dla beki”, zgłoś się już teraz. To da ci dość czasu na solidne przygotowanie. Więcej informacji na stronie. Zapraszam do kontaktu.

Wakacyjne kursy językowe

Do końca czerwca lipca w promocyjnych cenach!

Brak planów na wakacje? Były, ale pokrzyżowała je epidemia? A może pozostały bez zmian, a letni wypoczynek da się pogodzić z nauką (w trybie online)?

Zapraszam na wakacyjne kursy językowe. Zajęcia indywidualne lub w małych grupach (do 4 osób) będą prowadzone online (przez komputer lub smartfon) albo (w razie złagodzenia reżimu sanitarnego) również w formie tradycyjnej. W ofercie język angielski, włoski, francuski, polski jako obcy, a także łacina, greka i hebrajski biblijny.

Kurs intensywny (3 razy w tygodniu po 90 minut):

  • 8 tygodni (36 godzin) 6 lipca – 28 sierpnia
    1440 zł (tylko 40 zł za godzinę!)
  • 12 tygodni (54 godziny) 6 lipca – 25 września
    1890 zł (tylko 35 zł za godzinę!)

Kurs standardowy (2 razy w tygodniu po 60 minut):

  • 8 tygodni (16 godzin) 6 lipca – 28 sierpnia
    720 zł (tylko 45 zł za godzinę!)
  • 12 tygodni (24 godziny) 6 lipca – 25 września
    1080 zł (tylko 45 zł za godzinę!)

Oferta promocyjna obowiązuje tylko do końca czerwca.
Ceny kursów nie obejmują zakupu podręcznika.
Liczba miejsc ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń.

Zapraszam do kontaktu.


[Aktualizacja]

Powrót promocji na wakacyjny kurs językowy!

Termin: 3 sierpnia – 25 września (8 tygodni)

Kurs intensywny (3 razy w tygodniu po 90 minut = 36 godzin)
1440 zł (tylko 40 zł za godzinę!)

Kurs standardowy (2 razy w tygodniu po 60 minut = 16 godzin)
720 zł (tylko 45 zł za godzinę!)

Oferta promocyjna obowiązuje tylko do końca lipca.

Zmiana platformy do zajęć online

Po ponad 2 miesiącach pracy w trybie online zdążyłem zapoznać się już z naprawdę wieloma platformami umożliwiającymi prowadzenie zajęć w ten sposób. Po fazie testów z obecnymi klientami (i ku ich zadowoleniu!) mogę już ogłosić, że z uwagi na większą niezawodność, wyższą jakość, szerszą funkcjonalność, łatwiejszą obsługę i fakt, że całość oprogramowania jest w języku polskim, przeniosłem się ostatnio na LiveWebinar.

Chcesz uczyć się bez wychodzenia z domu (lub z pracy)?

Zobacz szczegóły

Skontaktuj się


Korzystając z sytuacji uczestniczę obecnie w całej masie (nieraz po kilka dziennie!) szkoleń metodycznych (oczywiście również prowadzonych online) dla nauczycieli języków angielskiego, francuskiego, włoskiego, polskiego jako obcego oraz historii. Nieustannie dbam, aby jakość i skuteczność prowadzonych przeze mnie zajęć była jak najwyższa, niezależnie od formy, w jakiej się to odbywa.


Zajęcia online!

W związku z kierunkiem rozwoju sytuacji zagrożenia koronawirusem chciałbym przypomnieć, że istnieje możliwość uczestniczenia w zajęciach online. Jeśli ktoś z obecnych klientów życzy sobie, choćby tymczasowo, przerzucić się na taki sposób nauki, śmiało może to uczynić. Jednocześnie polecam takie rozwiązanie wszystkim chętnym dopiero rozpocząć naukę języków, nie tylko tym aktualnie „uziemionym”.

Zapoznaj się ze szczegółami

Skontaktuj się!


Zawieszenie zajęć dydaktyczno-wychowawczych w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych:
https://www.gov.pl/web/edukacja/zawieszenie-zajec-w-szkolach

Nowy rok, stare stawki!

W 2020 roku wzrastają minimalne wynagrodzenie za pracę oraz minimalna stawka godzinowa. Niestety rosną również m.in. opłaty za prąd, wywóz śmieci czy akcyza na alkohol.

Postanowiłem natomiast, że ja w tym roku nie będę podnosił stawek za swoje usługi, szczególnie że niedawno zakupiłem ekonomiczną drukarkę z przeznaczeniem na wydruk materiałów do prowadzonych zajęć.
Zachęcam do zapoznania się z ofertą.

Nowe nabytki

Canon Maxify MB2150, w tle Acer V246HYLBI.

Latem zdechł mi monitor, co niestety wymusiło na mnie konieczność zakupu nowego. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Akurat udało mi się kupić model, którego ostatnią magazynową sztukę oferowali w przystępnej cenie. Jest całkiem spory (niecałe 24″, FHD), dzięki czemu mogę bez przeszkód i w czytelny sposób wyświetlać na nim materiały do zajęć. Efekt dużo lepszy od rzutnika, o którego zakupie myślałem jakiś czas temu.

W połowie października z kolei umarła mi drukarka. Nie sposób dziś uczyć języków bez ksera/drukarki. Znalazłem niedrogie urządzenie, które oferuje nie tylko druk i skan, ale również ADF (automatyczne kopiowanie wielostronicowe). Do tego ma szybki start pracy, pojemny zasobnik papieru oraz wydajne kasety z tuszem (i jeszcze tańsze zamienniki), co powoduje, że eksploatacja jest tania, więc nie przełoży się to na wyższy koszt oferowanych zajęć.

Tak przy okazji, dziś minęły 4 lata, odkąd po przekwalifikowaniu się pracuję formalnie jako anglista. Zaczynałem z kilkoma godzinami w szkole językowej. Dziś jestem w niej jednym z najlepiej ocenianych i najbardziej rozchwytywanych lektorów tego języka, szczególnie jeśli chodzi o angielski na wyższych poziomach zaawansowania czy specjalistyczny (głównie biznesowy). Oprócz pracy w szkole językowej (gdzie uczę tak stacjonarne, jak i w firmach) mam też własnych klientów prywatnych (zasadniczo korepetycje), a od przyszłego tygodnia zaczynam współpracę z firmą z branży budowanej (kurs angielskiego biznesowego z elementami słownictwa z ich dziedziny).

Poszerzam ofertę!

Właśnie stuknął mi rok na tzw. działalności nierejestrowej. Przez ten czas udało mi się poduczyć kilka osób języka (głównie angielskiego), kilku udzielić pomocy również z innymi językami (chyba najciekawsze było tu doświadczenie pomocy studentkom UAM w analizie przemian języka starofrancuskiego), ale nie tylko.

Prawdę mówiąc mam już pewne doświadczenie w pracy redakcyjnej. Redagowałem m.in. dwie duże publikacje naukowe. Gdy więc podjąłem się zlecenia korekty i redakcji pracy magisterskiej studenta UKSW, postanowiłem zamieścić w swojej ofercie usługi korekty i redakcji.

Zarobione dzięki swojej działalności pieniądze inwestuję w dużej mierze w jej rozwój, szczególnie poprzez zakup podręczników i literatury fachowej. Jest to w zasadzie jedynie dodatek do pracy w szkole językowej, gdzie jestem na chwilę obecną (i nie są to przechwałki) najbardziej rozchwytywanym lektorem i zarazem jednym z najlepiej ocenianych.

W czerwcu zrobiłem sobie dłuższą przerwę (spowodowaną pracą tymczasową w wydawnictwie z branży mediów), ale już jestem z powrotem i na stronie znów pojawił się aktualny terminarz.

Mamy co prawda środek wakacji, ale może warto już teraz zastanowić się nad nauką jakiegoś języka? Oczywiście najserdeczniej polecam łacinę!

Matury 2019

Jako że znane są już wyniki tegorocznych egzaminów dojrzałości, to i ja się pochwalę efektami swojej niedawnej pracy na tym polu. Nie są może tak spektakularne, jeśli chodzi o ich wartości procentowe, ale biorąc pod uwagę punkt wyjścia i krótki czas, naprawdę mamy się z czego cieszyć. W tym roku przygotowywałem dwoje maturzystów do egzaminu z języka angielskiego na poziomie podstawowym. Szerzej o obojgu poniżej.


Mocny z przedmiotów ścisłych, ale z językami radził sobie gorzej. Dyslektyk, więc specjalnie przeszedłem szkolenie poświęcone tej tematyce, aby dobrze przygotować się do pracy z nim. Kiedy rozpoczynaliśmy współpracę, co prawda mówił po angielsku dosyć swobodnie, ale z licznymi błędami. Przez 3,5 miesiąca staraliśmy się je wyeliminować. Początkowo dużym problemem była wymowa, co z jednej strony nie powinno zaskakiwać (nauczanie angielskiej fonetyki leży), ale trudność w tym wypadku była większa ze względu na dysleksję, przy której identyfikowanie znaków z dźwiękami jest zaburzone. Miesiąc przed egzaminami był już właściwie spokojny, że zda. Zostawiliśmy więc na boku arkusze egzaminacyjne z części pisemnej, wciąż jednak pracowaliśmy nad tym, by z ustnej osiągnąć wynik więcej niż przyzwoity.

Efekty:
część ustna – 60%
część pisemna – 68%


Dobra z przedmiotów przyrodniczych, ale niestety z angielskim stała słabo. Na domiar złego zgłosiła się do mnie raptem 2,5 miesiąca przed maturami, mając problemy z podstawowymi konstrukcjami (nie tyle ich nie znała, co raczej miała w głowie bałagan), co przekładało się też na nieumiejętność poprawnego mówienia (którego niestety nie ćwiczy się w szkole za wiele, bo w tak dużych klasach nie ma na to dość czasu). Szczęśliwie udało się przebrnąć przez najważniejsze zagadnienia w miarę sprawnie, tak że można było w końcu skupić się na formule egzaminu maturalnego. Ćwiczyliśmy praktycznie do ostatniej chwili (końcowe zajęcia w przeddzień egzaminu ustnego).

Rezultat:
część ustna – 47%
część pisemna – 52%


Kilka słów na koniec. Jako perfekcjonistę najbardziej mnie cieszy pomaganie zdającym w szlifowaniu języka na tyle, by osiągnęli wyniki rzędu 80% i więcej z poziomu rozszerzonego (co zresztą nieraz się udawało), szczególnie kiedy potem skutkuje to dostaniem się na wymarzone studia. Nie da się jednak ukryć, że jeśli ktoś przez lata uczy się języka, ale z różnych przyczyn wciąż go nie rozumie czy nie potrafi używać, to doprowadzić taką osobę do zdania matury również jest radością, szczególnie gdy nie poprzestajemy jedynie na przekroczeniu progu 30%, ale pniemy się wyżej.

Moich tegorocznych maturzystów wyuczyłem w dość krótkim czasie, muszę jednak zaznaczyć, że nie zaczytali od zera. Swoją rolę w bezpośrednim przygotowaniu do egzaminów postrzegam raczej jako tego, który usiłuje poukładać dotychczas zdobytą wiedzę w spójną całość, a niekiedy otworzyć drzwi, do których brakowało klucza. Nauka od podstaw wymaga czasu i tego się nie przeskoczy, bo potrzebna jest praktyka. Jestem nauczycielem, nie cudotwórcą! Nie bez powodu przy skali CEFR podaje się orientacyjną liczbę godzin nauki dla każdego poziomu biegłości danego języka. Nawet jeśli umiem ten czas nieco skrócić, to jednak trochę go trzeba poświęcić.

Majowe zmiany

Początek maja to seria świąt państwowych. Przy tej okazji w Osłej został zorganizowany obóz patriotyczny dla młodzieży, w ramach którego zostałem poproszony o poprowadzenie warsztatów historycznych nt. patriotyzmu i problemu przebaczenia.


http://flipbook.nowaera.pl/dokumenty/Flipbook/Wczoraj-i-dzis-4/#p=17

Nowy miesiąc przynosi też liczne zmiany. W kwietniu zakończyłem trwającą od ponad roku rehabilitację kręgosłupa. Dobiegły końca również moje zajęcia z tegorocznymi maturzystami, którym życzę powodzenia na egzaminach! W związku z powyższym w maju uległ poszerzeniu mój grafik wolnych terminów, z którym można się już zapoznać. Zachęcam do korzystania z oferty!